Męska ósemka odebrała w piątek olimpijskie nominacje i złożyła ślubowanie. Dziś odleciała do Rio de Janeiro.
- Do pierwszego startu będzie to czas szczególny, takie aktywne oczekiwanie do rozpoczęcia igrzysk olimpijskich. Dla debiutantów w tym okresie wszystko jest ciekawe. Z pewnością dojdzie stres, który towarzyszy również rutyniarzom. Po rozpoczęciu igrzysk zaczynamy żyć występami całej reprezentacji Polski, cieszyć się z sukcesów zawodników z innych dyscyplin - mówi sternik naszej osady Daniel Trojanowski, który ma już sporo doświadczenia olimpijskiego. Swój debiut w igrzyskach miał w 2004 roku w Atenach. Następnie był w Pekinie i Londynie.
Daniel Trojanowski podkreśla ważną rolę Polskiej Misji Olimpijskiej. - Ile razy zgłaszałem się tam z problemem, to zawsze otrzymałem pomoc. Od tego ci ludzie tam są - powiedział.
Męska ósemka wywalczyła olimpijski awans w maju w Lucernie. - Lecimy do Rio de Janeiro walczyć o najwyższe cele. Inaczej być nie może. Wiemy na co nas stać. Przed dwoma laty zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw świata. W osadzie są zawodnicy doświadczeni, znający swoją wartość - podkreśla Daniel Trojanowski.
Siedem innych naszych osad przebywa w Rio de Janeiro już od prawie tygodnia. - Na początku nie wyglądało to wszystko tak strasznie w wiosce olimpijskiej jak było przedstawiane. Zresztą mieszkałyśmy w gorszych warunkach. Pomieszczenia, w których obecnie znajdują się sportowcy zostaną po igrzyskach zamienione na mieszkania. Wprowadzą się nowi lokatorzy - napisała do nas Anna Wierzbowska, która z siostrą Marią wystartuje w dwójkach bez sterniczki.
Nasza reprezentantka również podkreśla ważną i pozytywną rolę Polskiej Misji. Środki czystości, których na początku zabrakło zostały zakupione, a sportowcy otrzymali potrzebną pomoc.
Anna Wierzbowska dodaje, że "wioska przygotowywana jest do oficjalnego otwarcia, dlatego dużo wokół dzieje się i z dnia na dzień wraz z przyjazdem nowych sportowców sporo się zmienia."
Każdy budynek udekorowany jest flagami i napisami państw które go zamieszkują. - Z naszych balkonów zwisają napisy Go POLAND, które są już widoczne z bardzo daleka. Panuje bardzo pozytywna przyjacielska atmosfera - dodaje Anna Wierzbowska.
Olimpijski tor regatowy położony jest w pięknym miejscu Rio de Janeiro. - Z wody mamy wspaniały widok na statuę Jezusa oraz miasto. Pierwszy i kolejne treningi na torze były dość, jak my mówimy, „chwiejne”. Wiało z każdej strony. Było już tak źle, że zamknięto tor i pływaliśmy tylko do tysiąca. Warunki w końcu się trochę poprawiły i mamy nadzieję że tak się utrzyma na dłużej - zauważa Anna Wierzbowska.
Na torze polskie osady mają kilka pomieszczeń, w których mogą odpoczywać. Ze względu na długie dojazdy, większość zawodniczek i zawodników zostaje na torze na drugi trening.
- Dodatkowo do naszej dyspozycji jest także przestronny apartament oddalony niecały kilometr od toru. Mieszkanie mieści się na 27 piętrze. Widok z góry rozpościera się na tor regatowy z lewej strony i na ocean z prawej. Jest na co popatrzeć. Powoli zjeżdżają się inne reprezentacje i boatpark zapełnia się nowymi twarzami, nikt się nie nudzi - informuje nasza olimpijka.
Anna Wierzbowska podkreśla, że dzień jest krótki, słońce wstaje po szóstej rano i przed osiemnastą robi się już ciemno. - Zajęć nam nie brakuje, uczymy się wykorzystywać to co dla nas przygotowano. Generalnie pomimo lekkiego zmęczenia jest naprawdę bardzo ciekawie i każdy dzień przynosi coś nowego - kończy Anna Wierzbowska.